Jak zostałem UX Designerem


Poniżej tekst, który przez jakiś czas wisiał w zakładce o mnie. Teraz tam jest tylko podsumowanie i status ad hoc. A genezę mojej obecności w branży wrzucam tutaj. Ku pamięci.

8 lat w marketingu, w tym 4 lata w grafice użytkowej. Od ponad trzech lat zanurzam się w projektowanie doświadczeń…

Zaczynałem jako konsultant ds reklamy. Przez długi czas pracowałem w kreacji. Zirytowany komunikacją z grafikami sam zacząłem projektować. Od ponad trzech lat zagłębiam się w UX – wypadkową psychologii, marketingu i grafiki. Jednocześnie staram się „pozostać w siodle” w marketingu internetowym. Taka hydra. Nadal kręci mnie niebanalna reklama. To w skrócie. Poniżej moje subiektywne (pieprzenie) spojrzenie na branżę.

Reklama skończyła się na „Kill`em all”

Kreację pokochałem za działania niestandardowe. Do dzisiaj mam gęsią skórkę jak opowiadam o niektórych kampaniach. To se nie wrati. Reklama kreatywna jest coraz częściej wypierana przez kampanie wielkobudżetowe, w których nie ma miejsca na ambientowe smaczki. Trochę szkoda. Oczywiście nie twierdzę, że niestandardowe działania są skazane na wyginięcie, ale na pewno coraz trudniej będzie zrobić coś świeżego. Przeniesienie środka ciężkości komunikacji marek do internetu, co jest naturalną koleją rzeczy, też paradoksalnie ogranicza ilość zabawek w piaskownicy…

Zdjęcie jest warte 1000 słów… z wyjątkiem, gdy nie jest

Pracując w kreacji miałem bierną styczność z grafiką.  Tracąc cierpliwość w końcu wziąłem myszkę w swoje ręce i teraz ja powiększam logo. Jestem przeciętnym grafikiem, ale doskonale zdaję sobie sprawę, że nie wszystko można sprzedać obrazem. Grafika użytkowa, wbrew pozorom opiera się na powielaniu schematów. Geometria nie jest „nieskończonością”. W większości przypadków sprowadza się do znalezienia rozwiązania, na które ktoś już kiedyś wpadł. Oczywiście jest też miejsce na innowacyjność i niestandardowe przełamywanie schematów, które najczęściej hucznie lądują w portfoliach. Oczywiście nie odejmuje nikomu kreatywności i talentu, może tylko pragmatyzmu.

 

Pytać, badać, makietować!

W międzyczasie okazało się, że klienci oczekują ode mnie dużo więcej niż konsulting i projekt. Badania i analizy zaczęły zabierać mi lwią część czasu. Rynek UXów raczkował, więc z braku podwykonawców musiałem sam się szkolić w kierunku projektowania doświadczeń. Zanim się zorientowałem sedno moich zleceń przesunęło się na tę stronę….

Tak zostałem UXem. Już trzeci rok badam, doradzam i projektuję. Wszystko wskazuje, że zostanę tu na stałe. Nieważne jak to nazwiesz. Każdy produkt wymaga perspektywy użytkownika. Szczęśliwego użytkownika.

Jak to mawiał klasyk: „Przebadajcie wszystkich! Biznes rozpozna swoich!”*

 

_____

* no dobra – nikt tak nie mówił – sam to wymyśliłem 🙂