Głównym tematem tego wpisu nie jest pierwsze wdrażanie. Ważne jest też co się dzieje z produktem po pierwszym wdrożeniu. Często nic się nie dzieje. Ale nie sposób pisać o rozwoju bez kilku słów o pierwszym wejściu na rynek.
Viable vs Lovable vs Marketable
Minimalistyczne podejście do wdrażania produktu nie jest niczym odkrywczym. Przez ostatnie lata w branży IT przejawiało się wiele podejść: MVP, MLP, MMP (odpowiednio: Viable, Lovable, Marketable.) O plusach i minusach tych rozwiązań napisano już wiele. Nie będę tutaj odkrywczy, jeżeli napiszę, że MLP jest najlepszym rozwiązaniem. Dla klienta i dla firmy. Lepiej aby Twój produkt pokochało 10 osób niż polubiło 1000. Budowanie i wdrażanie takiego produktu to czysta przyjemność (przynajmniej w teorii :). Jeżeli masz realne deadline`y i zatrzaśnięte wymagania biznesowe, to aż chce się pracować. O pozostałych 95% przypadków rozpiszę się kiedy indziej.
Nie ruszaj!
Każdy z interesariuszy ma jakąś wizję produktu. Im więcej osób tym trudniej o decyzję. Trzeba coś zmienić – tu się wszyscy zgadzają. Kierunek jest jasny – tutaj się prawie wszyscy zgadzają. Cel? Tutaj zdania są coraz bardziej podzielone. Zamiast zacząć małymi krokami coś wdrażać to stoimy w miejscu i zastanawiamy się nad utopijną wizją produktu, która najczęściej się jeszcze nie wyklarowała. Lęk przed wdrożeniem i wzięciem na siebie odpowiedzialności za zmiany potrafi czasami sparaliżować cały zespół. W tym momencie powinien wejść Product Owner, cały na biało i powiedzieć
„Sprawdźmy to”
Badania, dane, feedback klientów – to są rzeczy które powinny być stale obserwowane. W oparciu o nie wprowadzane zmiany. Skoro mamy feedback, ze coś nie działa tzn. że powinniśmy to naprawić. Sprawdźmy rozwiązanie B, przecież gorzej nie będzie. To co chcemy wdrożyć nie jest doskonałe i (sic!) nie znajdziemy złotego środka stojąc w miejscu. Idealnym rozwiązaniem są testy A/B. W pozostałych przypadkach po prostu trzeba wdrażać, obserwować, reagować. Innego wyjścia nie ma.
Lepiej przepraszać niż się prosić
Ktoś musi uderzyć w stół i pchnąć ten monolit do przodu. Inaczej produkt zardzewieje rozpocznie się szukanie winnych. Trudno. Przecież Ty wiesz co trzeba zrobić, tylko nie bój się tego komunikować. Zmieniają się wymagania rynku i oczekiwania klientów. Produkt trzeba rozwijać. Krok po kroku. Lepiej zacząć koślawym walczykiem niż nagle próbować breakdance`a i skończyć w gipsie. 🙂
Fajne? Udostępnij dalej: Twitter, LinkedIn, Facebook, Poczta Polska.