UX bez badań użytkownika


Ten tytuł nie jest przenośnią…. ani też metaforą jakiegoś problemu projektanta. Nie. Po prostu – czasami musimy projektować bez styczności z użytkownikiem. Ale po kolei…

Badania jako podstawa UX – to jest mantra. Z tym nie ma co dyskutować. Świetna książka dziewczyn z Wrocławia chyba wyczerpuje temat. Wszyscy znamy pełny cykl projektowy, definicję sprintów projektowych etc. etc. Wydaje mi się, że to jest tajemnica poliszynela w branży, ale wypada to powiedzieć głośno. Tak – czasami ignoruję testy użytkownika w procesie projektowym.

Wiem, że robię źle, ale jeżeli staję przed wyborem: Dostarczyć nieprzetestowany projekt, a nie dostarczyć projektu wcale, bo zabrakło czasu na testy – wybieram to pierwsze. Dlaczego? Słowem klucz jest tutaj: dostarczyć.

Między UX Designerem a użytkownikiem jest Biznes. Biznes dyktuje tempo rozwoju produktu. Biznes jest Twoim łącznikiem z użytkownikiem. On decyduje o procesie dostarczania. Niedostarczony efekt Twoich prac może wylądować w szufladzie i nikt się nad nim nie pochyli.

Ktoś mógłby powiedzieć, ze UX bez badań to wróżenie z fusów. Ale czy naprawdę? Naprawdę potrzebujesz badań aby zaprojektować MVP? Nie lubię tego porównania, ale tutaj pasuje jak nigdzie: To nie jest technologia rakietowa. Researchuj, benchmarkuj, improwizuj i najważniejsze: pamiętaj, że efekt Twojej pracy to dopiero pierwszy krok. Przecież produkt będzie rozwijany.

Tak czy inaczej testy zostaną przeprowadzone, a że na żywymy produkcie – to już jest efekt decyzji Biznesu i Twoim zadaniem jako UX Designera jest im to uświadomić.

Oczywiście – w idealnym świecie biznes ma świadomość znaczenia UX w rozwoju produktu. W idealnym świecie. Jeżeli nie masz komfortu pracy w organiźmie skoncentrowanym na użytkownika – walcz, improwizuj i gryź jak mała małpka. Jeżeli Ty nie dostarczysz (nawet tymczasowych) rozwiązań, to nikt tego za Ciebie nie zrobi.